Saturday 5 October 2013

(NIE ZA) WESOLE MIASTECZKO !

Piatek,piateczek,piatunio...
Wybralismy sie na Goose Fair (ogromne wesole miasteczko) , Pysia pierwszy raz, rodzice podekscytowani, dziecko niekoniecznie...



Bylo...DZIWNIE!
Chyba zadne z nas nie bylo tam nigdy w bialy dzien!
Wszystkie te kolorowe swiatla w nocy daja taki inny "nastroj"...
Nie wiem czy to po prostu my sie starzejemy czy co ale jak dla nas bylo meeeega glosno, az uszy bolaly i teraz pytanie czy po prostu w tym roku jest glosniej czy to my zrzedziejemy :P



Pysia zadowolona rozgladala sie za karuzelami a ja coraz to zakladalam i sciagalam pokrowiec od deszczu( bo sie nie mogl zdecydowac czy chce padac czy nie).



Pysia pierwsza lyzeczke Goose Fair'owego "mushy peas" zaliczyla ( nie nazwalabym jej miny zadowolona) , no i byla na pierwszych karuzelach :D:D:D
Wziela mamcia Pysiule na taka karuzele gdzie i taka krowa jak ja moze wejsc no i oczywiscie zeby byla wolna niska itp itd.
Jak ruszylo to zem myslala ze buty pogubie... W glowie sie zakrecilo na maksa no i mysle, Pysi sie nie spodoba!
A tu niespodzianka! Pysia zadowolona z bananem na twarzy a ja skrzywiona bo coraz bardziej mi sie krecilo w glowie! Jeszcze zeby tego bylo malo, zaczelo toto sie podnosic wyyyysoooooko i w dol ,wysoko i w dol...



No to se mysle, powiem panu zeby juz zatrzymal bo Pysia nie lubi...(przeciez nie powiem ze JA!!!) , no ale jakzebym mogla odebrac dziecku taka radoche? 
W koncu sie zatrzymalo i ewakuowalam sie z tego pojazdu jak najdalej...




Potem przyszla kolej na tatka...
Chodzilismy szukalismy karuzeli bo tatko wybredny, to-nie, tamto-nie...
No to smy w koncu znalezli.
 Filizanki hahaha, tatko wybral oczywiscie rozowa...
Podalam mu naszego klocuszka po czym siegnelam do kieszeni kurtki po telefon zeby zrobic zdjecie...



I tu sie zaczelo !!! NIE MA GO!!!NIE MA!!! 
Ktos mi ukradl telefon!!!!
No to tatko :"sprawdz dokladnie, sprawdz torebke!"
NIE NIE ! Ja mialam w kurtce 100%!!!
Specjalnie wlozylam do kurtki zeby miec blizej ciala i miec pewnosc ze nikt mi nie wyciagnie, zapiety na zamek, bezpieczny!!!
Filizanki ruszaja, ja zaplakana, no ale przeciez nie popsuje moim skarbom pierwszej karuzeli razem, wzielam £ojca telefon zeby pstryknac fotke...sirota wlaczyc aparatu nie moglam , cala zaplakana wiec ledwo widzialam na oczy ,skupic sie nie moglam bo przeciez moj umysl byl juz w zalobie po moim kochanym telefonie (mojej 3ciej rece).
Ale w koncu udalo sie i focie sa...
Tatko wysiadl no i pyta czy jestem na bank pewna!? Wiec mowie ze tak! Bo mialam zapiety w kieszonce ale jak podawalam mu Pysie to ktos musial mi wyciagnac! I mowie:" jak ja podawalam nagle zrobil sie straszny tlum wokol mnie wiec pierwsza rzecza jaka zrobilam majac wolne rece bylo sprawdzenie kieszeni i juz GO NIE BYLO!!! Ktos musial za nami chodzic i obserwowac i tylko czekal na dobry moment zeby go ukrasc!!!!
JA CHCE DO DOMU (oczywiscie z przytupem)".
No wiec ruszylismy spowrotem do samochodu, ja z dzieckiem na rekach , placzaca...(ludzie patrza jak na debila).
Nie , moze to by nie bylo dobre okreslenie...
SZLOCHAJACA !!! Aaaaaauuuuuuuuuuuu...
Mmmmmmnnnnnnnmmmmmmmnnn...
Tatko uspokaja: "nie placz, placz juz nic nie pomoze...to tylko telefon!!!  (NiE !!! to MOJ telefon!!!). Poczekamy do wyplaty i kupimy nowy, ale nie taki sam bo jest za drogi..." No to ja jeszcze gorszy szloch!!!!





Pol drogi powrotnej wylam jak glupia...
Zasmarkalam sie cala po uszy...
A tu nima husteczki...wiec postanowilam dogrzebac sie do dna torebki zeby jakas znalezc... 
Nagle znieruchmialam!!! Poczulam cos zimnego, twardego i ciezkiego...
Nie JA CHYBA SNIE!!! TO ON!!!TO ON!!!
Moj kochany telefon!!!
Oczywiscie tatko skomentowal to ze mamcia glupol ;P
A tak szczerze to trzeba byc tylko mna zeby narobic taaaaaakiej afery o skradziony tel a nie sprawdzic wczesniej torebki!!!
Bo ja jestem GUPi-GUPi-GUPEK!!!
Wyobrazcie sobie jaka szczesliwa bylam!
W siodmym niebie!!! Ale zarowno nie moglam sie nadziwic wlasnej glupocie i bezmyslnosci!!!
Mam nauczke...
Teraz telefon to ja bede chyba w majtkach nosic dla bezpieczenstwa...
Nie wiecie czy ktos juz zaprojektowal moze majtki z kieszonka na tel????...
Bo jesli nie to moze to jest mysl???...
Moze wlasnie tym sie powinnam zajac i zaprojektowac takie???...
Moj pomysl...moj patent...bylam piera jakby co i biore was waszystkich na swiadkow!!! DEAL???



Ufffffff jakze mi ulzylo...
Czyli za rok znowu Goose Fair...
Bo w pewnej chwili stanelam i tupnelam noga i powiedzialam ze : " Ja na ten glupi Goose Fair to juz nigdy nie przyjde :P"



Pilnujcie telefonow bo to nigdy nic nie wiadomo!!!! ;)


P.s. Niestety malo zdjec bo przeciez mi telefon ukradli :P


1 comment:

  1. ohh panikaro :D mnie 2 razy okradli i to 2 razy na urlopie w Polsce :/ za pierwszym razem tylko telefon za 2 torebkę z wieloma rzeczami w środku. całość policja wyceniła na 4 tyś ;/ Bardzo się cieszę że tak się to skończyło :)

    ReplyDelete