Wednesday 2 July 2014

Horror na Langley

No i wez sie tu czlowieku nie fffkurfff i nie pierdzielnij drzwiami no!
Zaczne od poczatku. 
Kilka miesiecy temu udalo nam sie zalapac na testowanie opaski od Dulambie-Monika Lach.
Czekalysmy i czekalysmy...
Wszyscy inni dostawali juz swoje opaski i sukienki a my dalej nic...
Okazalo sie ze przesylka do nas zaginela ale nie jako jedyna bo w sumie bylo ich 5.
Kilka tygodni pozniej wygralysmy cudna sukienke od Dulambie w konkursie u Olwikowo Ubrankowej Krainy.
Wiec pani Monika zrobila nam przyjmosc i postanowila do sukieneczki dolaczyc opaske zeby byl komplecik. Ze wzgledu na chorobe coreczki i sprawy rodzinne nie mogla uszyc jej od razu ale my cierpliwie czekalysmy.
Pani Monika napisala nam ze w poniedzialek wysle nam paczuszke wiec od razu banan na gebie sie pojawil. 
Po 2 tygodniach dostaje wiadomosc od p.Moniki ze bylaby bardzo wdzieczna jesli dalabym znac ze sukienka dotarla.
I tu szok bo faktycznie minely 2 tygodnie a przesylki jak nie bylo tak nie ma.
Dostalam tracking number i zaczelam sledzic.
Dzwonilam , dowiadywalam sie ale jedyne co Angielska poczta mogla mi powiedziec to ze z jakiegos powodu paczka zostala odeslana do adresata i o tym dlaczego tak sie stalo dowiemy sie dopiero jak paczka zostanie zwrocona.
Po nastepnych 2 tygodniach paczka doszla. 
Powod : taki adres nie istnieje WTF?!??!?
Malo tego!!!
Sukienka wrocila takim stanie ze szkoda gadac!Cala poklejona tasma , zlozona w kosteczke, brudna i w ogole do dupy!
 Pani Monice az krew sie w zylach zagotowala a ja to juz w ogole kipialam!!!
Pani Monika zlote serce powiedziala ze uszyje nowa ale wieksza (na wszelki wypadek).
Kilka dni pozniej mama napisala mi ze wybiera sie do nas do Uk.
Wiec mysle swietnie! Podam adres mamy moze tam w koncu dojdzie?
Tak zrobilam a Pani Monika zeby miec pewnosc ze tym razem dojdzie poslala ja kurierem. 
Przesylka dotarla! Mama opowiadala ze sukienka cudna! 
Ale tak sie zlozylo ze mama musiala przeniesc przylot na sierpien wiec bedziemy musialy czekac az do sierpnia. 
No przeciez taka okazja sie zblizala : podwojne urodziny ,moje i tesciowej plus podwojny dzien ojca , tescia i tatka Pysi.
Mielismy zamiar wyjsc na kolacje zeby to uczcic w jakiejs nadmorskiej restauracji na wakacjach. 
No i co? No a to ze ja jestem w goracej wodzie kapana i czasem bardzo ale to bardzo tego zaluje! 
Tak jak zaluje tego teraz. Tak bardzo chcialam miec ta sukienke na JUZ ze wyslalam mame na poczte zeby wyslala nam jakas zabezpieczona przesylka.
Powiedzialam zeby zapakowala szczelnie i dokladnie zeby sie "przypadkiem" nie podarla i upaprala. I sama sobie tlumaczylam ze nie mozna miec AZ TAKIEGO  PECHA zeby i z ta przesylka cos sie stalo! No bo bez przesady to juz by nie byl przypadek.
Po kilku dniach sprawdzajac tracking i widzac to PIEPRZONE LANGLEY!!!! zaczelam miec pewne obawy.
Wiec zlapalam za tel i zadzwonilam na infolinie poczty.
Pani powiedziala ze paczka wyladowala 13ego (byl wtedy 17ty) i ze przejdzie przez celnikow i jeszcze pod koniec tygodnia powinna byc dostarczona do mnie.
Byl koniec tygodnia i nic. 
Dam im jeszcze szanse pomyslalam.
Jechalismy na urlop wiec i tak bym sie nie dowiedziala czy jest czy jej nie ma.
Caly tydzien dumalam... Czy bedzie to awizo czy nie?
Martwilam sie... 
Pierwsze z wejscia po powrocie z urlopu to zlapalam za poczte ...
...listy...
...przesylki z Chin...
...jedna z Holandii (DZIEKUJE ALUSIOWEJ MAMUSI ZA SUPER KOSZULKE HOLANDII!)...
...ulotki...
...gazetki...
...duperszmity...
... A awiza zero!!!

Az mi sie zachcialo plakac ;(
Najpierw skontaktowalam sie z mama potem zaszwonilam do nich ZNOWU!!!
I mowie ze dzwonie w sprawie ZNOWU!!!zaginionej przesylki.
Pan poprosil o numer i stwierdzil ze faktycznie zaginela i ze musze miec okropnego pecha ( dzieki za blyskotliwe i spostrzegawcze pocieszenie btw)
Spytal tez co jest w tej przesylce i poradzil mi co moge zrobic : NIC 
Ja nie moge nic zrobic mimo ze paczka zaginela w UK bo nie jestem nadawca.
Wiec jedyne wyjscie to takie ze moja mama sklada oficjalna skarge na Poczcie Polskiej a wtedy Poczta Polska sklada skarge na poczte Angielska i wtedy poczta Angielska wyplaca odszkodowanie . Caly proces podejrzewam ze bedzie trwal miesiacami!
Maja albo odnalezc paczke albo oddac pieniadze .
Nawet jak po kilku miesiacach znajda i oddadza to ci mi z tego jak juz sukienka bedzie za mala.
Zreszta obiecalam ze przesle zdjecia Pysi w sukience
I co?
I teraz wstyd mi nawet napisac do pani Moniki i sie przyznac ze spieprzylam. 
Bo tyle sie kobieta napracowala i tyle czasu poswiecila a tu taki numer!
Ja im tego nie podaruje.
Niech naucza sie szanowac czyja wlasnosc a tym bardziej ciezka prace!!!! 

Juz kompletnie nic nie mozna bezpiecznie wyslac, no chyba ze kurierem  ktory sie ceni a i tak nie daje gwarancji ze  wszystko dotrze bezpiecznie na czas...
 
Przeklete Langley przesladuje mnie i przesladowac bedzie...
Takze strzezcie sie cholerstwa i widzac to na swoim trackingu nie zaniechajcie dzwonic co kilka dni dla pewnosci ze nie odesla bez powodu w koszmarnym stanie!


1 comment:

  1. Ja ostatnio wysłałam koleżance do Włoch zabawkę dmuchaną dla synka. Pomijam, że szła z Polski 3 tygodnie!! Jak już doszła, to się okazało, że poprzecinana nożem, także nadaje się tylko do wyrzucenia :-(

    ReplyDelete