Saturday 8 March 2014

Jessica Lucy

Kochac...
Jak to latwo powiedziec...
Kocham...
Rozpiera ci serce na mysl o matce...ojcu...rodzenstwie...zycie oddalbys dla nich w jednej chwili bo kochasz ich wszystkich ponadto!
Ale przychodzi taki dzien kiedy juz wiesz ze jest milosc i MILOSC!
I tak jak zawsze kazdemu mowilam ze kocham moja mame najbardziej na swiecie tak bardzo ze nie da sie tego slowami opisac!
I co ?
I wszystko sie zmienilo tego dnia!
Slowo MILOSC nabralo nowego znaczenia...
Tak jakby milosc nie do opisania pomnozyc przez 10000000000000000000000000000000000000000!
Wlasnie problem w tym ze nie da sie tego opisac !
Ja zawsze bralam z zycia co moglam zeby potem nie zalowac ( ze czegos nie zrobilam) a wszystko robilam swiadomie.
Zeby potem nie wypominac a bo moglam to a bo moglam tamto...
Balowalam na skale enta...
A dlaczego ? 
Bo moglam i chcialam!
Bo wiedzialam ze nadejdzie ten dzien ze juz nie bede chciala...
Zaczelo sie od starego i jego namawiania...
Potem zaczelam zwracac uwage na "brzuszki" i statusy mamusiek i powiem szczerze ze pozazdroscilam bo skoro kazda z nich tak niewyobrazalnie kocha swojego maluszka to przeciez ja tez jestem gotowa i moge ...
I to bardziej niz cala reszta! Bo przeciez ja cale zycie czekalam na takie moje malutkie cudenko!!!
U mnie "sekret" podzialal!
Chcialam miec mojego kurczaczka tak bardzo ze znow slow brak!
Akurat wtedy odswiezylam lekture i 2 tyg pozniej mialam pierwsze objawy ktore zignorowalam bo stwierdzialam ze  to moja paranoja i chec bycia matka i ze nie bede sie nastawiac. 
Dluuuuuuuuga to historia ktora wam moze kiedys opowiem...




... Po kilkudziesieciu godzinach porodu...
... Po  reanimacji...
...odwodnieniu...
Nie bylam w stanie dac mojej najukochanszej corce tego co powinnam jej dac jako matka ;( 
Nie moglam jej dotknac , przytulic, a i tez ledwo widzialam ja na oczy...
Bylam tak odwodniona i wycienczona ze
Nawet nie moglam mowic tylko wymiotowalam niczym.
Nie moglam spac bo ciagle mialam skurcze a tak bardzo chcialam przytulic Moja Pysia!!!!! Nie moglam! Nawet jak ktos mi ja podawal! Dopiero jak podlaczyli mnie pod kroplowke i po jakims czasie doszlam do siebie to przynajmniej lezala kolo mnie :') tak duzo chcialam! Chcialam zmienic pieluszke...utulac do snu...pomiziac za uszkiem 
Nie moglam sie nia zajac tak jakbym chciala :( nie moglam sie ruszyc ani przekrecic... Skurcze poporodowe dalej kopaly mnie w dupe...
Wykrecaly mnie z bolu...
Tak baaaardzo bolaly ze wyyyyylam!
Wyyyyylam z bolu! Dopiero morfina przymknela  mi oczy po kilkugodzinnym  porodzie...
3 godziny pozniej zerwalam sie z najukochanszym najpiekniejszym najcudowniejszym dzwiekiem jaki moje uszy mogly uslyszec!!! 
Pysia glodna!
No i probowalam cale stada przyszly podotykac moich sutkow no i nic ... Ani dziecko sie nie najadlo ani mnie dziewczyny jakos nie podjaraly :P
Dalej bylam nie przekrecajaca sie z bolu...
Dopuki nie przyszla dziewuszka ktora wyciagnela mi cewnik i pomogla mi wstac...
Jak juz wstalam tak nie chcialam nawet usiasc! Chodzilam jak makrecona i tylko czekalam na Pysiowe kupki , sikutki, cokolwiek!
Cokolwiek zeby pokazac jej ze jestem! Ze  juz jestem i zawsze bede!
I wtedy nie potrzebowalam niczyjej pomocy! Pysia "powiedziala" ze jest glodna i znalazlysmy swoj wlasny sposob...
Jestem z jej dumna! 
Smialo mozna ja nazwac wojowniczka!
Przewalczyla dluuugo i co najwazniejsze nie poddala sie!!!!!!
Walczyla do samego konca i jej sie to udalo!    
Jest moim 8mym cudem swiata! 
Slowa nie potrafia opisac mojej milosci do niej ( zreszta kazdy rodzic ma tak samo!)
Taki malutki czlowieczek po przejsciach...
Teraz wydaje sie niezniszczalna!
Nie lamie sie przy spotkaniu z jakims kantem czy klinem twarza na podlodze ...
Taki maly terminator!
I bardzo dobrze ze terminator !
Bardzo dobrze ze walczyla...
Bo jesli by bylo inaczej...
Umarlabym razem z nia!

Teraz stwierdzila ze spac nie bedzie i terroryzuje na zmiane psa i dzdzownice i gada gada gada(oddalabym wszystko zeby to zrozumiec) tanczy  , przewala sie na psa i go przytula i ikochuje a mi to sie ma glowe wspina, caluje, podgryza...
Tyle w zyciu bledow popelnilam i tyle jest rzeczy ktorych zaluje!
Ale wiem jedno!
W koncu odnalazlam ta wlasciwa droge!
I dostalam cos tak wspanialego i niezastapionego! cos czego w sklepach kupic nie mozna, nie pozyczy ci przyjaciolka czy nawet siostra, nie znajdziesz , nie wygrasz ...
Milosc tak naprawde poznajesz zostajac rodzicem...
A wtedy dopiero zdajesz sobie sprawe ze NIC absolutnie NIC innego na swiecie sie  nie liczy!!!!!
Moja ty menduniu najukochansza na swicie , nie ma na swiecie rzeczy ktorej bym nie oddala za ciebie! Zreszta nie musze mowic bo to wiesz!!!!
<3 Jessica Lucy Aston <3


Pierwsze zdjecia bez zadnych obrobek i ulepszen ...
Takie na zywca ;)

<3





1 comment: