Ja juz we wyrze bo wymiekam. Dobrze ze stary nie widzi bo czekoladki czekoladkami ale za obiad w lozku to chyba by mi leb przy samej dupie urwal :P dzisiaj po biednemu zamrozone resztki obiadow na dinnera . On chicken stew ( jak dla mnie rosol z duza iloscia farfoclow- czyli warzyw) a ja chilli con carne z serkiem zoltym smietana i ziemniaczki w mundurkach...
No wlasnie co do ziemniaczkow...
Troche przedobrzylam z mikrofalowka i zamiast w mundurkach wygladaja jak w kurtkach pikowanych... Yyyyyhhhhhh...
Trudno beda suche...a chilli to jak oblizalam palca malo mi oczy z orbit nie wyszly... Najwyzej jutro bede s*ala ogniem :P
No coz taki lajf ...
Milej nocki <3
No comments:
Post a Comment